Absencje zatrudnionych powodem piętrowych angaży
Nie ma przeszkód prawnych, by na nieobecność jednego zastępcy zatrudnić drugiego na ten sam rodzaj umowy. Jednak koncepcja, by na miejsce nieobecnego pracownika zatrudnić kilku innych, nie broni się w praktyce
- Czytelnik na czas nieobecności jednego z pracowników zatrudnił osobę na zastępstwo. Ku zdziwieniu pracodawcy nowo przyjęta pracownica zaszła w ciążę i od razu poszła na zwolnienie lekarskie. Na czas jej nieobecności czytelnik chce zatrudnić nową osobę, też na zastępstwo.
Mając jednak obawy co do formy takiego stopniowego zatrudnienia, zapytał inspekcję pracy, czy jest dopuszczalna. Podczas telefonicznego dyżuru urzędnik odpowiedział, że nie. Nie miał wątpliwości, że na czas nieobecnego zastępcy nie można przyjąć drugiego na ten sam rodzaj umowy o pracę. – Czy rzeczywiście tak jest? – pyta czytelnik.
Nie, bo taki zakaz nie wynika ani z kodeksu pracy, ani z orzecznictwa SN. Nie znajdziemy go także w doktrynie. Potwierdzenia tej tezy trudno też szukać w interpretacji kodeksowych przepisów o umowie na zastępstwo. Wręcz przeciwnie, łatwo znaleźć uzasadnienie poglądu, że na czas nieobecnego zastępcy można zatrudnić drugiego w takim samym charakterze.
Skąd ten zakaz?
Art. 25 k.p. mówi wyraźnie: „jeżeli zachodzi konieczność zastępstwa pracownika w czasie jego usprawiedliwionej nieobecności w pracy, pracodawca może w tym celu zatrudnić innego pracownika na podstawie umowy o pracę na czas określony, obejmujący czas tej nieobecności”.
Z tego krótkiego zapisu wynika, że z zastępcą nawiązujemy stosunek pracy, a kryjąca się pod nim umowa na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta