Opóźnianie płatności to norma
Ponad 80 proc. przedsiębiorców ze zwłoką dostaje zapłatę za wykonane prace. Prawie 58 proc. walczy o swoje należności samodzielnie. Sięganie po pomoc firmy windykacyjnej zdarza się dość rzadko
W poprzedniej edycji badania (zostało przeprowadzone w kwietniu tego roku) przedsiębiorcy byli pytani, czy mieli problem z całkowitym brakiem zapłaty za wykonaną usługę lub sprzedany towar. Okazało się, że aż 70 proc. małych i średnich firm doświadczyło takiej sytuacji w poprzednich sześciu miesiącach. Skala zjawiska, choć problem jest znany, była dużym zaskoczeniem – tylko co trzeci przedsiębiorca ma pewność, że otrzyma płatność za wykonane prace.
We wrześniowym badaniu przedstawiciele małych i średnich przedsiębiorstw (MSP) zostali zapytani, czy spotkali się z opóźnieniem zapłaty faktury za wykonaną usługę lub sprzedane wyroby. Aż 80,4 proc. przyznało, że w ostatnich sześciu miesiącach mieli taki problem. Wynik ten wskazuje, że w Polsce opóźnianie płatności jest w zasadzie normą.
Różne interpretacje
Kiedy mówimy o opóźnionej płatności, teoretycznie mamy na myśli to samo: wpłata wpłynęła już po dacie umieszczonej na fakturze w polu „termin płatności". Ale ile w praktyce czasu musi minąć, aby przedsiębiorca uznał płatność za opóźnioną i podjął działania w celu odzyskania pieniędzy? To pytanie postawiono w drugiej, wrześniowej edycji badania Bibby MSP Index.
Okazało się, że 43 proc. przedsiębiorców kwalifikuje płatność jako opóźnioną dopiero po 30 dniach zwłoki. Wtedy podejmowane są działania lub też faktura jest wprowadzana...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta