Twarzą w twarz z Palikotem
Katolicy muszą się nauczyć aktywności, jeśli mają skutecznie reagować na antyreligijne zacietrzewienie – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Gdy 15 października w Warszawie demonstrowali „oburzeni", przez Kraków przechodził pochód antyklerykałów. Marsz, który otwierał transparent: „Rzuć granat na tacę", został skutecznie zablokowany przez około 50 chłopaków i dziewczyn. Młodzi ludzie stanęli na krakowskim Rynku, śpiewali oazowe pieśni i skandowali hasło: „Nie wstydzę się Jezusa". Nie wygrażali przeciwnikom Kościoła ani ich nie obrażali, tylko śpiewali głośniej niż ateiści wykrzykujący swe slogany przez megafony. Wciskane im w ręce antykościelne ulotki przedzierali na pół bez czytania. Dołączyło do nich wielu turystów i przechodniów, którzy podjęli hasła katolików. Zaskoczeni i zdezorientowani ateiści opuścili Rynek żegnani słowami: „Idźcie z Bogiem".
Ta udana demonstracja młodych katolików to sygnał, że każda akcja wytwarza kontrakcję. Że narastająca konfrontacja ze strony antyklerykałów wyzwala w ludziach wierzących potrzebę godnego zademonstrowania swojej tożsamości.
Wyzwaniem staje się sukces Ruchu Janusza Palikota. Trudno nie zadać sobie pytania: jak winna się zorganizować katolicka opinia publiczna i jak reagować na antykatolicką demagogię i agresję? Czy katolicy mają dać się sterroryzować ludziom Palikota nagłaśnianym przez mainstreamowe media i pozwalać się wypychać z przestrzeni publicznej?
Ukąszenie palikockie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta