Złudzenie długiego pokoju
Kiedy wzrost bogactwa się załamie, przemoc powróci. Wszystkie trendy leżące u podstaw długiego pokoju są przypadkowe i odwracalne
„Dziś uważamy za oczywiste, że wojna to coś, co zdarza się w biednych, zacofanych krajach" – pisze Steven Pinker w książce „Lepsze anioły naszej natury: schyłek przemocy w dziejach i jego powody". Sławny profesor psychologii z Harvardu tworzy teorię tzw. długiego pokoju. Jest to wedle niego okres od końca II wojny, podczas którego „zanikły dwie kategorie wojny: wojna imperialna w celu zdobycia kolonii oraz wojna kolonialna służąca ich utrzymaniu". Owszem, tu i ówdzie zdarzają się pomniejsze konflikty – supermocarstwa wysługiwały się niekiedy swoimi sojusznikami – ale te epizody nie umniejszają entuzjazmu, z którym Pinker opowiada o pokoju, jaki nam zapanował.
Chroniczny stan wojny jest jego zdaniem możliwy tylko w zacofanych rejonach świata. Nie ma nic nieuniknionego w tym procesie, wielkie wojny mogą wybuchnąć nawet bezpośrednio między mocarstwami. Ale zaszła dlań fundamentalna zmiana w sposobie prowadzenia ludzkich spraw. „Długi pokój świadczy o zaistniałej przemianie i pozwala spojrzeć w przyszłość, na świat, w którym przemoc ustawicznie maleje".
Sceptycznie nastawiony czytelnik mógłby się zastanowić, czy aby upowszechnienie się pokoju w krajach rozwiniętych oraz endemiczne konflikty w bardziej pechowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta