Wspólny serwis fachowców lepszy niż dyżury pracowników
W energetyce, telekomunikacji, a nawet w finansach trudno liczyć na ciągłą gotowość załóg do wykonywania zadań. Dzięki połączeniu wysiłków firm utrzymałyby ruch przez całą dobę i w nagłej sytuacji szybko usunęły awarie
Wprowadzenie do kodeksu pracy okresów minimalnego odpoczynku dobowego (art. 132 k.p.) i tygodniowego (art. 133 k.p.) w sposób zasadniczy skomplikowało planowanie pracy wszędzie tam, gdzie pełnienie dyżuru poza normalnymi godzinami pracy stanowi integralną część obowiązków załóg. Już nie tylko energetyka i telekomunikacja, ale również np. sektor finansowy i wiele innych branż odczuwają problemy związane z regulacją przewidzianą w art. 1515 k.p.
Zdawać by się mogło, że stara i ugruntowana instytucja, jaką jest dyżur pracowniczy, nie powinna powodować znaczących problemów prawnych. Tak jednak nie jest. Dość gwałtownie bowiem „rozjechały” się potrzeby pracodawców z tym, co przewiduje kodeks pracy.
Jednych skłoniło to do ucieczki od prawa pracy w sferę umów cywilnoprawnych, innych przyprawiło o nieustający ból głowy i poszukiwanie różnych, nierzadko bardzo oryginalnych rozwiązań.
Jak to było
Do 31 grudnia 2003, gdy czas trwania dyżuru nie podlegał szczególnym ograniczeniom, nie było większych kłopotów. Zaczęły się one dopiero od 1 stycznia 2004, gdy zmieniony kodeks tę formę ograniczonej gotowości do pracy zaczął reglamentować. Stało się to za sprawą zasady zawartej w art. 1515 § 2 k.p. W myśl niej dyżur nie może naruszyć pracowniczego prawa do nieprzerwanego odpoczynku dobowego i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta