Zalegający z czynszem nie ucieknie spółdzielni
Zarządcy nieruchomości coraz śmielej ścigają zadłużonych lokatorów. Odcięcie energii, kablówki, likwidacja parkingu, praca na rzecz osiedla. To tylko niektóre sankcje, czasem balansujące na granicy prawa
Skierowanie sprawy do sądu, wpisanie do Krajowego Rejestru Długów czy przekazanie jej firmie windykacyjnej już nie wystarcza. Spółdzielnie mieszkaniowe imają się coraz bardziej wyrafinowanych sposobów, by
odzyskać długi. Prawdopodobnie w tym tygodniu Górnicza Spółdzielnia Budownictwa Mieszkaniowego w Wodzisławiu Śląskim wyłączy prąd pierwszemu najemcy zalegającemu z płatnościami.
– Nie da się tego uniknąć, bo żadne formy nacisku nie skutkowały – mówi jej prezes Arkadiusz Gromatka. Mieszkańcy są winni blisko 1,5 mln zł. Niektóre bloki mają długi sięgające kilkuset tysięcy złotych, a lokale nawet 50 tys. zł. Prezes przyznaje, że rozważał różne sposoby. Ze względów bezpieczeństwa nie zdecydował się na odcięcie gazu. Z kolei odłączenie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta