Katedra na piasku
Przełożenie na polski „Finnegans Wake" Joyce'a wywołało falę entuzjazmu. Jaki jest jednak sens pracy nad spolszczeniem książki, której kody i odwołania muszą zniknąć w tłumaczeniu?
Czy można wypowiadać się o książce, której się nie przeczytało i nie wie się, co jest jej istotą? Franc Fiszer uważał, że to nic trudnego, a całkiem spora grupa współczesnych recenzentów potwierdza jego opinię. Po dłuższym okresie zapowiadania wydarzenia, którego moc miała dorównywać uderzeniu komety, ukazał się polski odpowiednik dzieła Jamesa Joyce'a „Finnegans Wake", noszący tytuł „Finneganów tren". Został powitany prowincjonalnymi uniesieniami nie nad dziełem jednak, co wymagałoby określonej wiedzy, lecz nad faktem, że oto w Polsce, u nas, nad Wisłą, ukazał się przekład tego arcydzieła.
Reakcje mediów tworzą miły dla ucha jednogłos, którego najwyraźniej nie należy zakłócać. Gdy po przyjęciu zaproszenia do występu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta