Pianista na luzie
Jan Lisiecki ma 17 lat i kontrakt z Deutsche Grammophon. Za dziesięć dni światowa premiera jego płyty
Kiedy pytam, czy czuje się wyróżniony faktem, że jest najmłodszym pianistą w ponadstuletnich dziejach światowego potentata, odpowiada: – To zaszczyt, ale nie nagrałem tej płyty dla prestiżu. Mam też nadzieję, że przestanę być traktowany jak cudowne dziecko. Nigdy zresztą nie zastanawiałem się, czy nim jestem. W życie koncertowe wchodziłem wcześnie, ale powoli. Było dużo ciężkiej pracy, ale i wiele przyjemności. Miałem czas przywyknąć, a poza tym jestem normalny Jaś.
Innego zdania jest niemiecka krytyczka Michaela Schäfer. „Jan to fenomen – napisała. – Z jednej strony wyluzowany nastolatek, z drugiej – niezwykle oczytany artysta. Ktoś, kto doskonale wie, czego chce, zarówno w życiu, jak w muzyce".
Naturalność jest chyba kluczem do zrozumienia jego fenomenu. Urodził się w 1995 r. w Calgary, dokąd przywędrowali jego rodzice po wyjeździe z Polski. Oboje nie mają muzycznego wykształcenia, kiedy się jednak okazało, że pięcioletniemu synowi nauka muzyki przychodzi z zadziwiającą łatwością, zdecydowali, że rozpocznie systematyczną edukację.
Pierwszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta