Nowi święci, nowe święta
Bohaterowie pracy socjalistycznej mieli być wzorem do naśladowania. Wyszła z tego karykatura
Przed kilkoma dniami media doniosły o ogłoszeniu przez premiera Rosji plebiscytu na najlepszego pracownika. I to nie był primaaprilisowy żart. A starzy mieszkańcy miasta z politowaniem kiwali głowami, gdyż to samo chciano u nas wprowadzić 66 lat temu.
W 1945 roku „Głos Ludu" trąbił: „Wyścig pracy przy odbudowie Warszawy. Robotnicy stają do szlachetnego współzawodnictwa w dziele szybkiej odbudowy stolicy. Pepeerowcy dają przykład". Ci „pepeerowcy" to oczywiście członkowie jedynej słusznej Polskiej Partii Robotniczej.
Już pod koniec lat 40. zaczęło się zastępowanie świąt chrześcijańskich świeckimi. O Bożym Narodzeniu i Wielkanocy pisano w gazetach coraz mniej, aż w końcu doszło do tego, że warszawiacy dowiedzieli się, iż mają Boże Narodzenie – z informacji o świątecznym kursowaniu tramwajów. Z Wielkanocą było podobnie. Pojawili się też ateistyczni święci, którzy dostali swe place, ulice oraz pomniki. No i byli błogosławieni, jak ich niektórzy nazywali, czyli wzory do naśladowania. To właśnie rekordziści pracy. Ich portrety zdobiły centralne miejsca stolicy. Jako dziecko oglądałem je na placu Unii Lubelskiej.
Księga rekordów Guinnessa
Wszyscy mieli się cieszyć, bo „rekord światowy w układaniu cegły pobili murarze warszawscy" – zachwycał się „Kurier...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta