Maluchy w prywatne ręce
Nie ma miejsc dla dzieci w przedszkolach publicznych. Za prywatne rodzice zapłacą nawet 1500 zł miesięcznie
– Wolę przedszkole prywatne niż loterię w przedszkolu miejskim – mówi Aneta Sędlak, matka czteroletniego Dawida. Dlaczego? – Przeliczyliśmy punkty rekrutacyjne i doszliśmy do wniosku, że nie mamy szans dostać się do przedszkola na Białołęce. Nie płacimy podatków w Warszawie, nie jesteśmy osobami samotnymi, za co można dostać bonusy – dodaje pani Aneta.
Wraz z mężem wybierają przedszkole prywatne w tej dzielnicy. Na Białołęce działa teraz aż 67 placówek niepublicznych i tylko 10 samorządowych.
Być może niebawem do tych przedszkoli zgłosi się więcej chętnych, bo w placówkach publicznych brakuje ponad trzech tysięcy miejsc.
Prywatne drogie
– Na pewno jesteśmy w stanie przyjąć wszystkie chętne dzieci, a rekrutacja trwa przez cały rok – zapewnia Marta Zbrzeska, prezes zarządu Stowarzyszenia Przedszkoli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta