Trędowaty w Hollywood
Od dziś w kinach „Dorwać gringo”. Ta komedia sensacyjna to smutny koniec kariery Mela Gibsona. Gasną także gwiazdy Bruce’a Willisa czy Harrisona Forda
Upadał kilkakrotnie. Po raz pierwszy jeszcze w latach 80., na początku podboju Hollywood, gdy okazało się, że sława zdobyta w Australii dzięki rolom w „Mad Maksie" i „Gallipoli" nie wystarcza do przebicia się za oceanem. Frustrację uśmierzał alkoholem. Uratowała go żona, wiara i megahit „Zabójcza broń".
Po raz drugi Mel Gibson znalazł się na krawędzi w 2006 r., kiedy obrzucał antysemickimi wyzwiskami policjantów aresztujących go za jazdę po pijanemu. Zdjęcie zamroczonego Mela Gibsona obiegło wtedy świat. Doświadczył upokorzenia na skalę globalną. I może dlatego oprócz oburzenia wzbudził w Hollywood współczucie. Jednak ostatecznie sięgnął dna w 2010 r., gdy pobił narzeczoną i groził jej śmiercią, używając przy okazji wymyślnych przekleństw w stosunku do Afroamerykanów i Latynosów.
Wchodzący na ekrany „Dorwać gringo" Adriana Grunberga ma być zapewne po części formą pokuty za tamte wydarzenia....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta