Fiskus ma apetyt na daszki i piorunochrony
Dzisiejszy system opodatkowania budowli drenuje kieszeń ich właścicieli i przysparza kłopotów interpretacyjnych. Przedsiębiorcy chcą zmian
Podatek od nieruchomości budowlanych jest dziś de facto podatkiem katastralnym, bo oblicza się go od ich wartości. Dwa procent – bo taka jest jego stawka – może oznaczać zabójcze kwoty do zapłacenia. Dość powiedzieć, że od wartego ponad 850 mln zł stadionu miejskiego we Wrocławiu trzeba rocznie odprowadzać 17 mln zł podatku. Nie każdy klub sportowy – nawet użytkujący mniej wartościowe stadiony – może sobie na to pozwolić.
Nawet bogaci inwestorzy, choć będą w stanie zapłacić, nie unikną problemów. Szczególnie wyraźnie widać to w energetyce, szykującej się do potężnych inwestycji po wielu latach zastoju. Nowy blok elektrowni Kozienice ma kosztować ok. 5,5 mld zł, co może oznaczać ponad 100 mln zł podatku rocznie od budowli, które wejdą w jego skład....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta