Lee Richardson nie żyje
Brytyjczyk miał wypadek podczas meczu swej drużyny PGE Marmy Rzeszów z Betard Spartą we Wrocławiu i zmarł wczoraj w szpitalu.
Do nieszczęścia doszło w trzecim biegu. Richardson upadł, po tym jak zahaczył o koło motocykla Tomasza Jędrzejaka. Nie podniósł się o własnych siłach, został przetransportowany do szpitala.
Żużel miał w genach. Jego ojciec Colin Richardson jeździł na angielskich torach w latach 70., a wujek Steve Weatherley ścigał się z Markiem Cieślakiem w barwach White City (Steve był sparaliżowany na skutek poważnego urazu). Mama Julie pracowała jako prezenterka telewizyjna. Emma, koleżanka Lee z lat szkolnych, potrafiła zadbać o każdy detal domowego ogniska....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta