Jak uspokoić hydrę
Unia będzie się męczyć z Grecją jeszcze co najmniej dwa lata. W tym czasie Grecy będą udawać, że reformują gospodarkę, a Europa będzie udawać, że w to wierzy – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Były sekretarz skarbu USA John Connally powiedział 40 lat temu na spotkaniu europejskich ministrów finansów w Rzymie sławne dziś słowa o dolarze: „to nasza waluta, ale wasz problem". Dziś teza ta, tyle że odnosząca się do euro i do Polski, znów jest jak najbardziej aktualna.
Dla świętego spokoju
Centrala w Brukseli od lat siedzi na tykającej bombie. Jest nią z jednej strony jej własna niewydolność polityczna, a z drugiej brak dyscypliny budżetowej w Europie i brak ochoty na oszczędzanie w lepszych czasach. Ale najbardziej niebezpiecznym ładunkiem jest zastygły model socjalnego państwa opiekuńczego dominujący na południowych peryferiach kontynentu. Grecja – gdzie w niedzielę nieznaczną większość zyskały ugrupowania w miarę przychylne oszczędnościom – jest tylko zapalnikiem tej wielkiej bomby.
Wynik wyborów nieco zmniejsza możliwość rychłego opuszczenia strefy euro przez Greków. Teoretycznie jest też mniejsze niebezpieczeństwo, że „grecka zaraza" przeniesie się na inne kraje Południa, takie jak najbardziej zagrożona chorobą Hiszpania. Jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta