Nie musimy godzić się na skalistą plażę
Gdy zamiast obiecywanych widoków na morze z hotelowego balkonu oglądamy ścianę przeciwległego budynku, a zamiast na piasku opalamy się na kamieniach, mamy prawo protestować i domagać się należnych nam świadczeń
To, czego będziemy mogli żądać, w dużej mierze zależy jednak od postanowień umowy, którą podpisaliśmy z biurem podróży. Im bardziej jest szczegółowa i im więcej zawiera postanowień, tym – z punktu widzenia niezadowolonego turysty – lepiej.
Informacje, jakie powinny znaleźć się w umowie, określa ustawa o usługach turystycznych (tekst jedn. DzU z 2004 r. nr 223, poz. 2268 ze zm.). Zgodnie z nią umowa powinna określać miejsce pobytu lub trasę wycieczki, a także rodzaj, jakość i terminy oferowanych usług.
Zadbajmy przy tym, aby wynikało z niej, w jakiej kategorii hotelu zostaniemy zakwaterowani, jakie będzie położenie miejsc noclegowych oraz na jakie posiłki i w jakiej ilości możemy liczyć. W umowie powinien również zostać określony sposób zgłaszania reklamacji związanych z wykonywaniem usług. W chwili kupowania wyjazdu niewiele osób o tym myśli, ma to jednak olbrzymie znaczenie, gdy w trakcie wyjazdu dojdzie do jakichkolwiek nieprawidłowości.
Oczywiście nie ma sensu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta