Święto dumnych obywateli
W tych dniach mogliśmy się zjednoczyć pod jedną flagą, a właściwie pod milionami biało-czerwonych flag. Mogliśmy policzyć, ilu nas jest – zauważa publicysta „Rzeczpospolitej”
W ciągu ostatnich kilkunastu dni w Polsce stało się coś niezwykłego. Entuzjazm, który wybuchł (nie tylko wśród kibiców piłkarskich), nie miał precedensu od 1989 roku. Choć wtedy na ulicach nie było takiej fiesty jak dziś. Aż trudno uwierzyć, że chodzi tylko o emocje piłkarskie.
Chcemy być razem
Na każdym kroku widać flagi i chorągiewki, a najmodniejszym strojem stała się biało-czerwona koszulka z orłem na piersiach. Setki tysiące Polaków przychodziło na stadiony, do stref kibica, barów i knajpek, by zdzierać gardło przy hymnie narodowym. Miasta, w których zatrzymały się drużyny futbolowe, przystrajały się w narodowe barwy danego kraju. Na trening Holendrów w Krakowie 25 tysięcy ludzi przyszło w pomarańczowych strojach. Niemieckiemu piłkarzowi Polacy śpiewali „Sto lat" w dniu jego urodzin. Dziesiątki tysięcy polskich wolontariuszy pomagały cudzoziemcom zaskoczonym tym, jak ta Polska nieźle wygląda i jacy mili mieszkają tu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta