Po obu stronach Realu
Dzisiaj Hiszpania, która wygrała wszystko, walczy o awans z Portugalią, która jeszcze nie wygrała niczego
Podtekstami można by obdzielić kilka wieczorów. Mierzą się sąsiedzi, którzy kiedyś podzielili między siebie świat, wielcy zdobywcy, którzy się długo godzili z tym, że ich czas podbojów minął, dwa kraje odurzone futbolem, rozdyskutowane na jego temat, dwie kultury z niezrównanym piłkarskim słownictwem, z dziennikami sportowymi, od których zaczyna dzień robotnik, biznesmen i arystokrata. Ojczyzny wielkich klubów, przez lata rzucających długi cień na reprezentację. Sąsiedzi tak z pozoru podobni do siebie i tak bardzo różni, gdy się ich pozna bliżej.
Te dwa królestwa futbolu mierzą się w szczycie swojej potęgi. Hiszpania, mistrz świata i Europy, ziemia Realu i Barcelony, jest władcą naszej wyobraźni na co dzień i od święta. Portugalia z końca Europy rządzi światem transferów dzięki menedżerowi Jorge Mendesowi, ma najlepszego piłkarza kontynentu i najdroższego na świecie Cristiano Ronaldo, najsłynniejszego trenera Jose Mourinho.
A swojego wielkiego i dumnego sąsiada ze wschodu Półwyspu Iberyjskiego mogłaby nauczyć, jak zarabiać na futbolu, gdyby chciał słuchać.
Ale ten sąsiad oprócz bankrutujących klubów ma też zwycięską reprezentację walczącą o tytuł drużyny wszech czasów. A Portugalia, w klubowej piłce spełniona, zwłaszcza jak na 10-milionowy kraj, reprezentacji na tronie nigdy się nie doczekała. Ani w czasach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta