Pisz na Berdyczów
Bałagan z przyznawaniem środków na działalność Polonii służy Radosławowi Sikorskiemu do poszerzania swojej strefy wpływów – uważa publicystka „Rzeczpospolitej”
To małe miasteczko na Ukrainie słynęło z jarmarków, a nade wszystko z frazy „pisz pan na Berdyczów" rozsławionej w poemacie „Beniowski" Juliusza Słowackiego. Dziś ma szansę ponownie przejść do historii. I nie chodzi tym razem o historię literatury polskiej. Berdyczów może wkrótce stać się symbolem działań polskiego resortu spraw zagranicznych wobec Polonii.
Wydawałoby się – rzecz nudna i banalna. Ot, kolejny urzędniczy spór kompetencyjny. W styczniu media podały, że MSZ chce przejąć funkcjonujący do tej pory przy Senacie fundusz na dofinansowanie działań polonijnych. Dotychczas to Senacka Komisja ds. Łączności z Polakami za Granicą decydowała o tym, jak rozdysponować ok. 70 mln zł rocznie na zadania zdefiniowane jako „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą". Wspierane były szkoły, pisma polonijne, festiwale. Decyzję o tym, kto ile dostanie, politycy różnych ugrupowań musieli ze sobą uzgadniać.
Wygrana wojna Sikorskiego
Przeniesienie funduszu do MSZ oznacza rezygnację z jakichkolwiek uzgodnień z opozycją i w pełni uzależnia środowiska polonijne od aktualnej władzy. Ale MSZ przedstawiał takie argumenty za forsowanym rozwiązaniem, które brzmiały racjonalnie. Taki choćby, że to konsulaty najlepiej orientują się w potrzebach Polonii. Jedna instytucja zajmująca się dystrybucją funduszy będzie miała nad nimi lepszą kontrolę i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta