Prawdziwy koniec zjednoczonej Europy
Europejscy przywódcy tak bardzo koncentrują się dziś na ratowaniu systemu bankowego, że tracą z oczu rzecz dużo ważniejszą: deficyt wiary Europejczyków w demokrację – pisze publicysta
Piszę ten tekst jeszcze przed czwartkowym półfinałem mistrzostw Europy w piłce nożnej, ale już teraz stawiam, że zagrają w nim Niemcy – jest to tak samo pewne jak w banku. Choć oczywiście to stare powiedzenie, które jeszcze dekadę temu było czymś oczywistym, dziś wywołuje ironiczny uśmiech. Albo złość. Obecnie mówimy: „Niepewne jak w banku". Hiszpanie, na których także stawiałem, już awansowali do finału. I właśnie starają się ratować swój system bankowy, prosząc Unię o pomoc finansową. Swoją drogą, czy – jeśli dojdzie do takiego finału – nie byłby to też symboliczny pojedynek między rygoryzmem finansowym Północy a brakiem dyscypliny finansowej Południa.
Ostatnia szansa
Ale równocześnie w tych dniach rozegra się dużo poważniejszy bój. Jego stawką będzie przetrwanie Unii Europejskiej, a więc Twój, Drogi Czytelniku, i mój los. Stawką jest nasze bezpieczeństwo życiowe i socjalne. Stawką jest przyszłość naszych dzieci. Dlatego do Brukseli, na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta