Bies andaluzyjski
Jest wodzirejem kadry, ulubieńcem dziewczyn, bólem głowy trenerów i ich dumą. Miał w półfinale misję: odkupienie win
Układ Słoneczny dwa miesiące temu wyglądał tak: na obrzeżach, za Neptunem i Plutonem, pojawiła się jeszcze jedna orbita. Krążyła po niej piłka wystrzelona przez Sergia Ramosa.
Wystrzelona w kwietniowym półfinale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, w decydującej serii rzutów karnych, gdy uderzył z całej siły, wysoko nad poprzeczką, gdzieś w górny rząd trybun.
Piłka na Księżycu
Tak Real Madryt odpadł z Ligi Mistrzów, a Ramosa wykpiwano przez następne tygodnie bez litości w programach satyrycznych, internetowych parodiach i przeróbkach słynnych zdjęć. Jak w tej z Układem Słonecznym albo jak staje obok Neila Armstronga, zatykającego amerykańską flagę na Księżycu, i pyta: „Nie widział pan może mojej piłki?". Albo w sparodiowanym serwisie telewizyjnym z wiadomością z ostatniej chwili, że piłka właśnie poprosiła wieżę kontrolną o pozwolenie na lądowanie na lotnisku Barajas.
Nasłuchał się wtedy jak nigdy. Że niedojrzały, nie radzi sobie z presją, że „A nie mówiliśmy?". Większe gwiazdy od niego pudłowały z karnych, ale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta