Nie rzucę kamieniem
Pomysł Jarosława Gowina na przygotowanie ustawy deregulacyjnej w taki, a nie inny sposób jest pochodną problemów polskiego państwa – twierdzi publicysta
Można się zastanawiać, czy Jarosław Gowin postąpił rozważnie, zlecając prace nad deregulacyjną ustawą prawniczej kancelarii Mirosława Barszcza i płacąc tej kancelarii 22 tysiące złotych na miesiąc.
Pewnie wolałbym, aby projekty ustaw przygotowywali urzędnicy powodowani tylko poczuciem służby (sam Barszcz był kiedyś wiceministrem, a potem ministrem), nie rzutcy biznesmeni oferujący państwu swoje usługi w logice transakcji. Mam też świadomość, że suma wzbudzi grozę w kraju, w którym tabloidy przekonują nas, że pensja niespełna 12 tysięcy złotych dla premiera to wstyd i hańba (szef rządu, jak wiadomo, powinien sycić społeczeństwo obrazem swojej ascezy).
Wreszcie zaś brak rozwagi Gowina polega i na tym, że jest on dziś jednym z bardziej kontrowersyjnych polityków. Znienawidzonym przez grupy interesu, którym zagraża deregulacja, a i przez sfery liberalno-lewicowe, którym zawadzają jego katolickie przekonania. Ktoś, kto ma podobne problemy, stara się unikać prowokowania jakichkolwiek kontrowersji. A tu słyszymy, że CBA...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
