Armia szpiegów w Rosji
Zmuszanie organizacji pozarządowych do rejestracji jako „zagraniczni agenci wpływu” ma zdusić nastroje protestu wśród Rosjan – mówi „Rz” Aleksiej Simonow
Duma, mimo protestów, przyjęła w piątek projekt ustawy o nadawaniu organizacjom pozarządowym (w Rosji nazywa się je niekomercyjnymi), które otrzymują pieniądze z zagranicy i według Kremla prowadzą działalność polityczną, statusu „zagranicznych agentów wpływu". Na celowniku władz znajdą się znane struktury walczące z korupcją, a także broniące praw człowieka, np. Transparency International czy Moskiewska Grupa Helsińska. Jej szefowa Ludmiła Aleksiejewa apeluje do Zachodu o wprowadzenie zakazu wjazdu dla autorów przepisów, pod którymi podpisali się wszyscy posłowie rządzącej Jednej Rosji prezydenta Władimira Putina.
Rz: Jak pan ocenia pomysł Jednej Rosji o rejestrowaniu organizacji pozarządowych w charakterze „zagranicznych agentów"?
Aleksiej Simonow: To niejedyne przepisy obliczone w ostatecznym rozrachunku na zgaszenie nastrojów protestu w Rosji. Najpierw weszła w życie ustawa o zgromadzeniach publicznych, wprowadzająca drakońskie kary za udział w manifestacjach. Teraz szykowane są przepisy, które wprowadzą cenzurę w Internecie. Mają rzekomo chronić dzieci i moralność młodocianych. Nadzwyczaj korzystne dla filtracji każdej informacji, uznanej za niebezpieczną. Na tle tych dwóch ustaw kolejny pomysł Jednej Rosji należy traktować jako kompleksową odpowiedź na protesty opozycji na placu Błotnym i prospekcie Sacharowa w Moskwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
