Zachowajmy narkotykowe tabu
Czy chcemy, aby młodzi Polacy mieli pełny, czy choćby trochę ograniczony dostęp do narkotyków? To jest właściwie postawione pytanie, reszta to troska o przyjemności celebrytów – pisze publicysta
Jan Rokita w ferworze debaty o legalności narkotyków użył kilka lat temu znamiennego przykładu. – Doskonale można sobie wyobrazić babcię częstującą wnuka nalewką. Ba, robiącą z tej nalewki wnukowi sympatyczny prezent. Czy wyobrażacie sobie babcię częstującą witającego w swoim domu wnuczka machem marihuany? Albo obdarowującą go stosowną działką?
Dla polityka był to argument przesądzający dyskusję, czy da się postawić narkotyki na równi z alkoholem. Przesłanie było jasne: to nie to samo, choćby ze względów kulturowych i niech tak zostanie. Ale zwolennicy „postępu" naturalnie z łatwością taki argument odrzucą. Babcia jest po prostu zacofana. Wystarczy reedukacja, jeśli nie jej, to następnych pokoleń, i trawka stanie się wspólną przyjemnością babć i wnuczków.
Oswajajmy narkotyki!
Takie wrażenie można odnieść po konferencji poświęconej narkotykom zorganizowanej przez centrum zorganizowanego postępu na Czerskiej. Padły na niej żądania zmiany polityki wobec tego zjawiska: w Polsce i na świecie.
Trudno jednak było się zorientować, co jest zasadniczym przesłaniem hałaśliwej kampanii. Były prezydent Brazylii Fernando Cardoso koncentrował się na potępieniu represji wobec ludzi, którzy są jedynie użytkownikami, a nie handlarzami. Padło nawet w jego wywiadzie dla „Gazety Wyborczej" zdanie o tym, że handel jest przestępstwem.
Z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta