Tajemnica dyplomatyczna jest potrzebna
Jeśli ktoś żąda, by MSZ ujawnił treści rozmów polskich dyplomatów z opozycjonistami w kraju, w którym za takie kontakty jedni są uznawani za persona non grata, a drugich wsadza się do aresztów, to chciałbym, by przed takimi żądaniami interesu RP broniło prawo – pisze rzecznik MSZ
Redaktor Marek Magierowski w „Rzeczpospolitej" z 29.10 („Polacy, nic się nie stało") krytykuje plany wprowadzenia „tajemnicy dyplomatycznej", podnosząc larum, że „pozwalałaby na jeszcze drastyczniejsze (sic!) odcięcie mediów od jakichkolwiek (sic!) informacji na temat działalności MSZ". W podobnym tonie wypowiada się wielu innych publicystów tzw. prawicy i np. poseł PiS Witold Waszczykowski.
To zadziwiające. Trzy dni wcześniej na stronie pierwszej ta sama „Rz" stawiała MSZ zarzut dokładnie odwrotny: „Resort nie zadbał też o to, by mieć możliwość objęcia części informacji tajemnicą dyplomatyczną – oskarżał red. Mariusz Staniszewski. – Dlatego teraz MSZ musi zgodnie z prawem udostępniać wszystkie jawne dokumenty".
Gdy momentalnie okazało się, że resort od miesięcy przygotowuje przepisy o „tajemnicy dyplomatycznej", „Rzeczpospolita" odwróciła ostrze ataku o 180 stopni. Z „dlaczego tego nie robicie?" na „co prawda robicie, cośmy chcieli, ale jakże to groźne dla demokracji!".
Ta łatwość w stawianiu wzajemnie wykluczających się zarzutów pokazuje podstawowy problem części samotabloidyzujących się mediów. Chodzi już tylko o to, by przyłożyć – w tym wypadku rządowi. Logika i interes publiczny nie mają znaczenia, gdy potrzebny jest kij.
Norma w demokracji
Dlaczego MSZ niedługo, przedstawiając projekt...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta