Ciemne chmury nad Sky
Kolarstwo. Najpierw doping wymiótł z grupy Sky najlepszych trenerów, a teraz największą gwiazdę, Bradleya Wigginsa, potrącił samochód.
Wiggins to pierwszy brytyjski zwycięzca Tour de France, mistrz olimpijski w jeździe na czas, apostoł czystego sportu, najlepiej dziś opłacany kolarz i absolutna gwiazda na Wyspach. Wkrótce ma dostać od królowej tytuł szlachecki. W środę podczas treningu niedaleko domu zderzył się z furgonetką, ma złamane żebro i palec. Niedługo później potrącony na rowerze został Shane Sutton, trener brytyjskich torowców, ale też mentor Wigginsa w grupie Sky. Wiggins już opuścił szpital, Sutton musi zostać kilka dni.
To kolejne problemy w rządzącej dziś kolarstwem grupie Sky, która po aferze dopingowej Lance'a Armstronga postanowiła dać przykład i każdemu ze swoich 80 pracowników podetknęła deklarację, że nie brał ani nie dawał dopingu. I z grupy odeszli już m.in. dyrektor sportowy Sean Yates, jego pomocnik Steven de Jongh, trener Bobby Julich. Odszedł też król sprintu Mark Cavendish, ale Brytyjczycy wciąż wolą wierzyć, że akurat on z innych powodów.