Umiejętności przychodzą z wiekiem
Mirosław Jacek Błaszczyk, dyrektor artystyczny Filharmonii Śląskiej, mówi o swoich zainteresowaniach współczesną muzyką polską i o dojrzewaniu dyrygenta
Czuje się pan wnukiem Grzegorza Fitelberga?
Mirosław Jacek Błaszczyk: W pewnym sensie tak. Jego jedyny uczeń i wychowanek Karol Stryja był mi bardzo bliski. Nie tylko jako profesor, po śmierci mojego ojca bardzo mi pomagał. Doradzał nie tylko w sprawach muzycznych, ale i życiowych.
A teraz, będąc szefem Filharmonii Śląskiej, tak jak oni konsekwentnie promuje pan współczesną muzykę polską.
Miłość do niej zaszczepił mi Karol Stryja, zwłaszcza do Karola Szymanowskiego, który był przyjacielem Fitelberga. Przez całe życie często dyryguję więc jego utworami, choćby II Symfonią, której unikają inni dyrygenci. Z latami moja muzyczna rodzina rozszerzyła się o Szabelskiego, Kilara, Góreckiego, Knapika, to przecież nasi śląscy twórcy. Bardzo lubię pracę nad nowymi utworami, które nie mają żadnego wzorca interpretacyjnego. Trzeba wówczas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta