Znowu wejść na falę
Karol Bielecki o zmarnowanych szansach i trudnych powrotach
Rz: Za tydzień zaczynacie mistrzostwa świata, a w mediach jakoś was mało. Kibice przestali w was wierzyć?
Karol Bielecki: Jest cicho. Jechalibyśmy w roli faworyta, gdybyśmy w ostatnim czasie pokazali coś wartościowego na wielkich turniejach. Parę imprez z rzędu nam jednak nie wyszło i piłka ręczna zeszła w cień. Nie ma sukcesów, to nie ma zainteresowania. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec, że jeśli w Hiszpanii coś wywalczymy, wróci moda na naszą drużynę. Jest kilku nowych, młodych chłopaków. Dobrze, że wchodzą do zespołu i są widoczni.
Ale najważniejsze role w zespole i tak odgrywa stara gwardia.
Nie oszukujmy się, trener Michael Biegler nie ma z czego wybierać. Poznałem polską ligę i wiem, że nie można liczyć na wyrównany skład, kiedy brak kogoś kontuzjowanego. Już kilka lat temu mówiliśmy, że szkolenie w piłce ręcznej nie wygląda tak jak na przykład w siatkówce. Tam nagle pojawia się jakiś 20-latek, ma ponad 2 metry, wchodzi do zespołu ligowego i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta