Jeszcze Polska nie zginęła, póki Żmudzini żyją
Powstanie Styczniowe było ostatnim okresem naszej wspólnej historii i nie może być ono zrozumiane, jeśli nie rozumie się tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego
Litwa szykuje się do uczczenia 150. rocznicy Powstania Styczniowego z rozmachem, który powinien zawstydzić Polskę.
Alfredas Bumblauskas: Najpierw była inicjatywa ówczesnej przewodniczącej Sejmu Ireny Degutienė oraz ministra spraw zagranicznych Audronisa Ažubalisa, by rok 2013 był na Litwie Rokiem Powstania Styczniowego. To był pomysł prawicy, ale w Sejmie przeszedł właściwie jednomyślnie. W ślad za tym wydano dekret rządowy.
Powstanie Styczniowe najwyraźniej jest dla elit politycznych Litwy ważne. To sprawa ponad podziałami?
Powstanie Styczniowe jest w litewskim kanonie heroicznych dokonań, który obejmuje czasy od Litwy pogańskiej aż do oporu wobec władzy radzieckiej.
W pewien sposób symboliczny jest największy plac Wilna, plac Łukiski, gdzie znajdowała się katownia gestapo i KGB, ale też, gdzie stracono przywódców Powstania Styczniowego na Litwie: Zygmunta Sierakowskiego i Konstantego Kalinowskiego. To wszystko się łączy, właśnie tak patrzymy na historię.
Ale sposób patrzenia Litwinów na ten zryw nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta