Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Orli nos, sarmacki wąs

19 stycznia 2013 | Plus Minus | Tomasz Stańczyk
Ofiara Michała Landego. Głośna w międzywojniu grafika Artura Szyka
autor zdjęcia: Wojciech Kryński
źródło: Plus Minus
Ofiara Michała Landego. Głośna w międzywojniu grafika Artura Szyka
Ortodoks Ber Meisels, postępowy Mathias Rosen: rabini Warszawy
źródło: Biblioteka Narodowa
Ortodoks Ber Meisels, postępowy Mathias Rosen: rabini Warszawy
źródło: Biblioteka Narodowa

Rok 1861 był wyjątkową chwilą zbratania polsko-żydowskiego, która już się nie powtórzyła.

Dwa lata wcześniej wybuchła w Warszawie „wojna żydowska", jak określił konflikt Kazimierz Bartoszewicz, autor książki pod takim tytułem. Przelewano w niej atrament i żółć.

Pretekstem do wojny był występ utalentowanych skrzypaczek, sióstr Neruda, Morawianek. Na  koncercie – niemal pustki. „Brakowało mianowicie – relacjonuje Bartoszewicz – plutokracji żydowskiej, która chlubiła się popieraniem muzyki". W tym bowiem czasie – ponoć przypadkowo – w domu bankiera Epsteina odbył się koncert z udziałem wybitnych artystów krajowych i zagranicznych.

Nieobecność Żydów oburzyła Józefa Keniga – do niemuzykalnych Polaków nie miał pretensji. Pustki na sali tłumaczył tak w „Gazecie Warszawskiej", opisując jedną z sióstr: „Brak jej orlego nosa, cery śniadej, czarnych włosów (...) nazwisko jej nie kończy się na berg, blatt, kranc, stern lub podobnie".

Wybuchła burza, ostro odpowiadano Kenigowi i Antoniemu Lesznowskiemu, redaktorowi naczelnemu. Jeden z polemistów pisał: „Korz się przed zaletami żydowskimi (...) U Żydów działalność i bogobojność, u was brak czynności i obłuda". Wzajemne oskarżenia padały z obu stron.

Trzech rabinów i pogrzeb

Artykuł Keniga był przejawem lęku przed Żydami. Polacy bali się, że zostaną zmajoryzowani ekonomicznie we własnym kraju. Obawiali się się, że...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9440

Wydanie: 9440

Spis treści

Publicystyka, Opinie

Zamów abonament