Kino bez morału
Rumuńscy twórcy zachwycają międzynarodową publiczność. Od piątku w kinach „Za wzgórzami” Cristiana Mungiu, opowieść o Kościele, który zniewala
Rumuni opanowali sztukę w teorii prostą, a w praktyce bardzo trudną. Wychodząc od prawdziwych zdarzeń – reportażu, wspomnień znajomych, wpisu na blogu – potrafią dotknąć uczuć i problemów uniwersalnych. Historie, które dzieją się w czasie reżimu Ceausescu i w okresie transformacji, umieją opowiedzieć tak, że swoje niepokoje mogą odnaleźć w nich Europejczyk, Amerykanin, Azjata.
Niebezpieczne egzorcyzmy
Bohaterkami „Za wzgórzami" są dwie dziewczyny wychowane w sierocińcu. Voichita jest zakonnicą. Alina, która wylądowała w rodzinie zastępczej, odwiedza ją w prawosławnym klasztorze o surowej regule. Jest tu obca. Inna niż mniszki: zagubiona w świecie, nieszczęśliwa i samotna, ale wolna. Myśląc samodzielnie i krytycznie, próbuje skruszyć posłuszeństwo przyjaciółki wobec władz zakonnych. Staje się więc niebezpieczna dla systemu. W zamkniętym, nieznoszącym sprzeciwu świecie jest uosobieniem grzechu i zła. Osobą, z której ciała trzeba wypędzić szatana.
To historia, która zdarzyła się naprawdę.
– Kilka lat temu przeczytałem artykuł o kobiecie, która przyjechała do koleżanki żyjącej w monastyrze i po kilku tygodniach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta