Jak upadały piłkarskie cywilizacje
Barcelona przegrała na Camp Nou z Realem, a jutro może się pożegnać z Ligą Mistrzów. Czy to koniec wielkiej drużyny?
W Barcelonie grają mistrzowie świata i Europy oraz Leo Messi, bijący rekordy największych gwiazd futbolu sprzed lat. Gra Katalończyków wzbudzała zachwyt na wszystkich kontynentach. Każdy trener, od przysiółków po metropolie, analizował metody trenera Pepa Guardioli. Bilety na Camp Nou są wyprzedane na kilka miesięcy z góry. Klubowe muzeum jest jednym z najliczniej odwiedzanych tego rodzaju wystaw na świecie. Koszulki Barcelony są podrabianie na Dalekim Wschodzie częściej niż Manchesteru United i Realu. Stamtąd trafiają na bazary całego świata. Ten przemysł i legenda miałyby teraz runąć? To jest możliwe. Wielkie futbolowe cywilizacje i potęgi też padały. Ale wiele z nich stawało na nogi.
Grzech pychy
Anglicy nowoczesną piłkę wymyślili i wyeksportowali w świat. Przez dziesięciolecia nie przyjmowali do wiadomości, że ktoś może grać lepiej od nich. Ani że można ich pomysły rozwinąć. Żeby pozostać w błogim przeświadczeniu o wyższości, przed wojną Anglia nie brała udziału w mistrzostwach świata. Uznała, że nie musi, bo i tak jest najlepsza. Kiedy już zmieniła zdanie, w roku 1950 przegrała na mundialu z amatorami ze Stanów Zjednoczonych. Trzy lata później poniosła klęskę z Węgrami. Na Wembley przegrała 3:6, a w Budapeszcie 1:7. Świat szedł do przodu, a oni stali w miejscu, jakby nie rozumiejąc zmian. Jedyne zwycięstwo Anglia odniosła na mistrzostwach świata,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta