Justyna i efekt kuli
Na 10 km w Lahti udało się Justynie Kowalczyk najładniejsze zwycięstwo w sezonie. Nikt jej już nie zabierze Kryształowej Kuli.
Justyna ma już właściwie od wczoraj wolne. Z okazji nie skorzysta, będzie biegła do finału w Falun, ale gdyby chciała teraz zawrócić do Polski i ostatnie sześć biegów Pucharu Świata obejrzeć w telewizji, i tak wielka Kryształowa Kula jej nie ucieknie.
Ma nad drugą Therese Johaug 581 pkt przewagi, do zdobycia zostało jeszcze 610 pkt, ale z tego aż 150 w sprintach (najbliższy pojutrze w Drammen), w których Johaug zupełnie się nie liczy.
W sobotę w Lahti nie zdobyła w sprincie stylem dowolnym ani jednego punktu. A Justyna 26 – za 10. miejsce. Mało tego, Therese zabrakło również wczoraj na podium biegu na 10 km stylem klasycznym. Była czwarta, a Justyna jak zwykle w ostatnich kilkunastu miesiącach nie dała rywalkom szans w tej konkurencji.
10 km, styl klasyczny, start indywidualny – to jest to, co lubi najbardziej. Walczy wtedy tylko z czasem, nie ma za sobą cienia Marit Bjoergen, jak w biegach masowych, a ten cień coraz mocniej ją peszy. Jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta