Katolicy się wciąż zamykają przed światem
Jezus Chrystus nie bał się krytykować establishmentu i był po prostu rewolucjonistą. Jego chrześcijaństwo to religia dialogu, otwarcia na innego człowieka i cieszenia się z tego, że świat jest różnorodny
Wielu obserwatorów, bardzo życzliwie nastawionych do chrześcijaństwa, naprawdę chciałoby, aby tak jak w przeszłości, to chrześcijaństwo było właśnie tym fermentem, który pozwala odkrywać humanistyczny potencjał w religii. Wiem, że nie jestem w tym przekonaniu odosobniony. Jednak ta wizja Kościoła, jaką proponowali Jan Paweł II i Benedykt XVI, wpisuje się, niestety, w ogólnoświatowe tendencje fundamentalizmu religijnego obecnego zwłaszcza w islamie, ale także w judaizmie. To jest ta twarz religii, która wydaje mi się bardzo niebezpieczna, bo prowadzi do polaryzacji społeczeństwa. Po prostu w obecnym Kościele hierarchicznym, a także u większości laikatu, dostrzec można entuzjastyczny odbiór różnych propozycji surowego osądzania rzeczywistości. Brakuje tu chęci otwierania się na inaczej myślących, na pluralizm poglądów.
Lata euforii i nadziei
Nie jest mi na pewno bliskie dziedzictwo ostatnich dwóch, a nawet trzech papieży, bo już Paweł VI zaczął hamować zmiany w Kościele, które zapoczątkował Sobór Watykański II. Przypomnijmy tu czasy Jana XXIII, przewodzącego stolicy Piotrowej w latach 1958-1963. Na początku jego pontyfikatu także wydawało się już, że Kościół nie pojedna...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta