Kim tym razem może nie blefuje
Gróźb Pjongjangu nie wolno lekceważyć – uważają Amerykanie. I szykują się do wojny.
W niedzielę z Japonii do amerykańskiej bazy powietrznej w Osan, 60 km na południe od Seulu, zostały przeniesione niewidoczne dla radarów myśliwce F-22 Raptor. Wcześniej Amerykanie przesunęli do Korei Południowej dwa, również niewidzialne dla radarów, bombowce B-2 Spirit, zdolne do przenoszenia ładunków atomowych. Zaś w poniedziałek prezydent Park Geun-hye ostrzegła, że „jeśli dojdzie do prowokacji przeciwko Korei Południowej, ta odpowie środkami wojskowymi niezależnie od konsekwencji politycznych".
To reakcja na rozkaz Kim Dzon Una postawienia w stan gotowości rakiet atomowych wycelowanych zarówno w Seul, jak i bazy wojskowe USA w Japonii i na wyspie Guam. Komunistyczny dyktator zapowiedział także, że oba koreańskie państwa znów są w stanie wojny. – Przyszedł czas na rozliczenie rachunków z amerykańskimi imperialistami – ostrzegł dwa dni temu w trakcie nocnej narady z generalicją przywódca. – Komunistyczny reżim czuje się osaczony i uważa, że musi teraz wymusić wszelkimi sposobami ustępstwo ze strony Zachodu bo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta