Wóz Drzymały w Żurawlowie
Prawie miesiąc mija, od kiedy rozbili namiot w szczerym polu i rozwiesili transparenty: „Nie chcemy do gazu". Wioska między Zamościem a Hrubieszowem, tak mała, że na mapie Polski jej nie zaznaczają, pojawiła się za to w prasie francuskiej.
Byłam w Żurawlowie. Na początku mnie wyrzucili, bo nie mogli uwierzyć, że nikt mnie nie przysłał. Za chwilę przeprosili, że nerwy poniosły, bo oni różnych tu widzą dziennikarzy i urzędników, którzy okazują się pracownikami firmy Chevron. Niegdysiejsza prezenterka „Wiadomości" TVP jest dziś ich rzeczniczką prasową. Inna pani przeszła do amerykańskiego koncernu prosto z biura Wojewody. – Będziemy się razem uczyć – powiedziała miejscowym rozbrajająco. Chyba Kamasutry – dogryza któryś, kiedy na wyprzódki opowiadają mi wydarzenia ostatnich tygodni.
Jak indiański wódz
Już prawie miesiąc mija, jak rozbili wielki wojskowy namiot w szczerym polu i rozwiesili transparenty. Wioska między Zamościem a Hrubieszowem, pod ukraińską granicą, tak mała, że na mapie Polski jej nie zaznaczają, ale pojawiła się już w prasie francuskiej. Do ramienia wielkiego dźwigu na ciągniku przymocowano flagę polską i web-kamerę, żeby cały świat mógł widzieć na bieżąco, co się dzieje. Na oko nie dzieje się nic, ale pod ołowianym niebem powietrze ciężkie jest, bo wiadomo, że któregoś dnia zagrzmi. Na tej samej skarpie nad szosą, oddzielony ledwie polną dróżką, siedzi przeciwnik. Mówi się o nich „Szewron", choć to garstka chłopów z innej wsi, tyle że w czarnych mundurach ochroniarzy. U nich też nerwowo, udają służbowy spokój, ale też na wszelki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta