Chudy a sprośny
Woody Allen kręci dla neurasteników i paranoików oraz ludzi inteligentnych, którzy potrafią dostrzec w ich dziwactwach własny los. Nie lubią go zwykli Amerykanie, ponieważ jest zaprzeczeniem zdrowego rozsądku, o urodzie nie mówiąc.
Jestem inteligentnym facetem, mam 165, 170 IQ – powiada Woody Allen jako emerytowany reżyser w „Zakochani w Rzymie". – Ale tylko, jeżeli liczyć w euro – odpowiada mu żona. Cały on, świetny mózg i autoironia.
„The Los Angeles Times" porównał jego sposób mówienia do zacinania się prezydenta Baracka Obamy, kiedy zabiera głos bez telepromptera. Ich umysły pracują tak szybko, że słowa nie nadążają.
Odmienił komedie
Umysł Allena to fabryka paranoika: nakręcił 40 filmów i napisał kilka sztuk teatralnych o zgrozie życia, utrzymując się na szczycie od 35 lat. Osiągnął to wszystko na niemieckiej maszynie do pisania Olympia, która według gwarancji sprzedawcy „będzie działała także po jego śmierci". Żałuje, że nie ma talentu do tragedii, gdyż w tragedii doświadcza się bezpośrednio rzeczywistości, natomiast komedia próbuje ją wyśmiać.
Zgorzkniał już w wieku pięciu lat; uświadomił sobie wtedy własną śmiertelność. Tak twierdzi w dokumencie „Reżyseria: Woody Allen" reż. Roberta Weide, który wszedł na ekrany. – To Camus komedii – przekonuje ksiądz do kamery. Życie jest koszmarem bez sensu, tylko czemu trwa tak krótko? – dziwi się groteskowy egzystencjalista.
Ale cóż, „funny is money", zarabia się na tym, co zabawne. To żelazna reguła w show-biznesie. Woody dorobił się 65 milionów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta