Bitwa po zmierzchu
Jerzy Janowicz zatrzymany w półfinale. W niedzielę wielki finał Novak Djoković – Andy Murray
Korespondencja z Londynu
Finału z Polakiem nie będzie, pamięć o emocjonującym meczu pozostanie. Trzeba oddać Andy'emu Murrayowi – wytrzymał presję rodaków, wytrzymał to, że przegrywał po pierwszym secie. Po niespełna trzech godzinach wygrał z Janowiczem 6:7 (2-7), 6:4, 6:4, 6:3. Zagra drugi raz w finale, Brytyjczycy mogą wciąż wierzyć, że pokona świetnego Serba.
Polacy zapamiętają strzały serwisowe Janowicza, jego odważne akcje, skróty i forhendy, ambicję i twardość, ale i jego 11 podwójnych błędów przy podaniu, takich podarunków Szkot nie marnuje. Początek był jednak znakomity, set wygrany po efektownym tie-breaku, biały dym po piłkach obijających linie, pewna ręka przy najtrudniejszych wymianach, kort centralny słyszał dobrze polskie okrzyki „Jeszcze raz! " po asach i „Dawaj Jurek! " w chwilach przełomu. I Jurek dawał.
Szkot jest mistrzem odbioru serwisu. Potwierdził to raz jeszcze, znacznie ograniczył potęgę pierwszego strzału...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta