Firma w tarapatach nie musi być zła
Trzeba podnieść granicę niewypłacalności i znieść przywileje fiskusa, aby nie zamykać przedsiębiorcom drogi do postępowań restrukturyzacyjnych, które dla wielu są szansą na wyjście z kłopotów – twierdzi mecenas Piotr Zimmerman, znany specjalista od upadłości, w rozmowie z Markiem Domagalskim.
Rz: Zaspokojenie wierzycieli z polskich upadłości jest niskie. Dużo jest za to odmów ich ogłoszenia ze względu na ubóstwo masy. Przyznają to państwo sami w uzasadnieniu założeń projektu prawa restrukturyzacyjnego. To skutek zbyt późnych zgłoszeń upadłości. Jak chcecie zachęcić prezesów firm do pośpiechu w tej dziedzinie?
Piotr Zimmerman: Zachętą do szybszego reagowania zarządów na kłopoty przedsiębiorstwa ma być szerokie udostępnienie procedur restrukturyzacyjnych. Szansa na porozumienie się z wierzycielami, odpowiednio wykorzystana, ma umożliwić uratowanie przedsiębiorstwa, zachowanie jego gospodarczego potencjału i miejsc pracy. Dla prezesów argumentem do szybkiego działania mają być uproszczone procedury restrukturyzacyjne, które pozwolą na zawieranie układu z minimalną ingerencją organów sądowych i bez utraty kontroli nad przedsiębiorstwem. Całkowicie nową koncepcją jest postępowanie o roboczym określeniu: sanacyjne, które umożliwi głęboką restrukturyzację przy użyciu instrumentów dostępnych obecnie tylko w upadłości likwidacyjnej, takich jak możliwość rozwiązywania niekorzystnych kontraktów, odstępowania od umów, uznawania ich za bezskuteczne. I zakończenie go w maksimum 12 miesięcy od rozpoczęcia procedury głosowaniem nad układem, w toku którego już zrestrukturyzowane przedsiębiorstwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta