Prawie jak Lech Kaczyński
Podobieństw jest sporo, włącznie z poglądami, które sytuują Jarosława Gowina bliżej śp. prezydenta niż Donalda Tuska. Ale przede wszystkim chodzi o plan taktyczny – zauważa publicysta „Rzeczpospolitej”.
Trudno wyjaśnić, skąd się to bierze, ale Jarosława Gowina, polityka z Krakowa, łączy jakaś tajemnicza więź z działaczami Platformy z Łodzi. Tam ma najwierniejszych kibiców (do wczoraj John Godson) i najbardziej zaciętych wrogów (reszta).
Znany z chrześcijańskiego miłosierdzia wobec przeciwników Stefan Niesiołowski w wywiadzie dla Polskiego Radia grzmiał, że Gowin jest wrogiem własnej partii i że jego postępowaniem kieruje nienawiść do Donalda Tuska, a przecież „na nienawiści nic nie da się zbudować". Czy w tej konkluzji miał na myśli również siebie, pozostanie jego słodką tajemnicą.
Ale jeszcze dalej poszedł poseł Andrzej Biernat, który w ostatnich miesiącach chce najwyraźniej zagrozić pozycji Niesiołowskiego i zostać największym politycznym zakapiorem w rodzinnym mieście. Łódzki działacz rozdaje razy z wdziękiem młockarni, a ze szczególnym upodobaniem okłada właśnie Gowina. Jego usunięcia z Platformy domagał się już przed wewnętrznymi wyborami, a powstrzymał go tylko Donald Tusk. Jakby tego było mało, Biernat ujawnił „Gazecie Wyborczej", że Gowin szykuje się do startu w wyborach prezydenckich w 2015 roku przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu. To nowość, bo do tej pory mówiło się o starcie polityka Platformy na prezydenta Krakowa, a sam zainteresowany twierdził, że taki scenariusz rozważa. W tym przypadku sprawę przytomnie skomentował Tomasz Nałęcz,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta