Papież podobny do Baumana
Religia poddana mediacji kulturowej staje się mniej dogmatyczna i bardziej otwarta na inne sposoby przeżywania wiary w Boga – pisze były jezuita.
Redakcja „Rzeczpospolitej", publikując ważny głos o. Macieja Zięby „Zdeformowany obraz Kościoła", wyeksponowała jego trafną uwagę: „Jestem pewien, że ani ideologiczni liberałowie, ani ideologiczni integryści nie naprawią Kościoła. Raczej zadadzą mu kolejne rany". Dominikanin widzi ratunek w dialogu, w którym obecne są dobra wola, uczciwość i kompetencja. Jeśli te trzy elementy się pojawią w debacie na temat Kościoła, to wszystko będzie dobrze, a różnice staną się wzajemnie wzbogacającym dobrem wspólnym. Bardzo się odnajduję w tym myśleniu.
Wiem, moja sytuacja w Kościele jest niejasna. Dla wielu jestem byłym klechą bądź wręcz zdrajcą i zaprzańcem. Sam określam siebie jako katolika kulturowego
Wybór źle postawiony
Przyznam jednak, że wyznaczając granicę podziału, o. Zięba ograniczył ją do dwu obozów. Oto jak te obozy wyglądają: „Im jest bliżej do Benedykta XVI, mnie do Jana Pawła II (ale wszyscy uznajemy, że każdy papież jest Wikariuszem Chrystusa), oni cieplej w swych sercach noszą nauczanie Trydentu, ja – Vaticanum Secundum (ale wszyscy uznajemy nauczanie każdego ekumenicznego soboru), ja bardziej się obawiam zamknięcia Kościoła w oblężonej twierdzy, oni – rozpłynięcia się wiary przez uleganie duchowi czasu. Te i inne różnice...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta