Rosyjskie pieniądze kuszą Kliczkę
W sobotę w Moskwie walczą Władymir Kliczko i Aleksander Powietkin. Od lat w Europie nie było takiego pojedynku.
Obaj są mistrzami olimpijskimi, 37-letni Władymir Kliczko to posiadacz czterech prestiżowych pasów (WBA, IBF, WBO i magazynu „The Ring”), niekwestionowany król wagi ciężkiej. Ma w swoim niezwykłym bokserskim życiorysie tylko trzy porażki. Trzy lata młodszy, urodzony w Kursku Powietkin jeszcze nie przegrał, choć werdykt w walce z Marco Huckiem był dyskusyjny, a fakt, że dwukrotnie rezygnował z pojedynku z Władymirem, też nie przysporzył mu renomy. Dziś jest mistrzem regularnym organizacji WBA (pas superczempiona należy do młodszego Kliczki), czyli tak naprawdę wicemistrzem świata, ale w sobotę będzie miał okazję udowodnić, że to on jest lepszy.
W jednym na pewno Rosjanin nie przebije Ukraińca. Gaża Kliczki przekroczy 17 mln dolarów, Powietkin otrzyma znacznie mniej. Te gigantyczne jak na europejskie realia pieniądze wzięły się stąd, że strona rosyjska wygrała przetarg na organizację tej walki, kładąc na stół 23 mln dolarów. Dlaczego aż tyle, skąd ta demonstracja siły? Dlatego że Andriej Riabiński, który reprezentował Powietkina, nie ma wątpliwości, że wszystko się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta