Frank szwajcarski nie zegarek – chodzi nieregularnie
Toczy się obecnie dyskusja na temat kredytów hipotecznych zaciągniętych we frankach szwajcarskich.
Niby nie ma problemu: spłacane są dobrze, lepiej nawet niż złotowe. Do banków też nie można się jakoś przyczepić, bo ostrzegały o ryzyku kursowym, a od 2007 r. brały nawet potwierdzenie na piśmie. Z drugiej jednak strony zadłużenie wyrażone w złotych jest wyższe mimo kilku lat spłaty.
Wszystko to za przyczyną dużego wzrostu kursu franka. Wydaje się, że to jasne, tzn. złoty się osłabił i wartość kredytu w nim wyrażona znacznie wzrosła. I tu uruchamia się swoiste mieszanie czasu przeszłego z teraźniejszym. Przecież banki kupowały franka po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta