Do księdza Oko
Drogi księże, witam w klubie. Został ksiądz publicznie zdiagnozowany jako jednostka poza normą psychiczną. Jest ksiądz pasowany na dewianta seksualnego. Ja mam skromniejszą diagnozę: należę do jednostek „oderwanych od rzeczywistości", do tych, które krytykują środowiska homoseksualne, bo same nie znają swojej tożsamości.
Aż za dobrze znam konsekwencje takiego pasowania i wiem, jak potrzebne są wtedy proste słowa. Nie wystarczy pokrzepienie od zwolenników. Szybko wśród nich znajdują się ekstremiści, dziwacy, szaleńcy, z którymi nie ma się nic wspólnego. Potrzeba prostych słów od kogoś niezależnego, nieuwiązanego politycznie. Wiem, jak bardzo, więc piszę: nie jest ksiądz wariatem ani dewiantem. Można się z księdzem zgadzać lub nie, ale poglądy i wiedza księdza nie dowodzą żadnego zwichrowania.
Niestety, coraz częściej w polskiej polemice sięga się po argument żywcem ze Związku Radzieckiego, gdzie opozycjonistom wkładano kaftany bezpieczeństwa. Trzeba o tym mówić, trzeba to wskazywać, jeśli się tego doświadcza.
Co do gender: wygląda jak rozsypane puzzle bez pudełka. Jedni widzą w nich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta