Reforma szkół, czyli „tralala”
Biolodzy, fizycy, chemicy narzekają na zmiany w szkolnych programach. MEN poniewczasie obiecuje pomoc.
Przygotowana przez byłą minister edukacji Katarzynę Hall reforma programowa weszła do polskich szkół we wrześniu 2009 r. Zmieniły się treści oraz specyfika nauczania na wszystkich szczeblach kształcenia.
Analitycy Instytutu Badań Edukacyjnych sprawdzili, jak przeprowadzono zmiany w nauczaniu przedmiotów przyrodniczych. Pod lupę wzięli przygotowania do reformy, poprosili o opinię nauczycieli, dyrektorów szkół, a także uczniów. Wyniki pokazują, jak wiele błędów popełniono i do jak wielu zaniechań doszło.
Okazuje się, że problemy pojawiły się jeszcze przed wprowadzeniem nowych treści do szkół. MEN, rozpoczynając reformę, nie przeprowadziło skutecznej kampanii informacyjnej. Nauczyciele czerpali wiedzę na temat zmian od wydawców, którzy przygotowywali podręczniki zgodne z nowym programem.
Efekt jest taki, że poziom znajomości nowej podstawy programowej wśród nauczycieli jest bardzo zróżnicowany. Oto odpowiedź nauczyciela fizyki, którego zapytano, czym są cele kształcenia zawarte w nowej podstawie. „Mi się to kojarzy z tralala. To są takie slogany" – odpowiedział pedagog, stwierdzając, że on jest rozliczany z tego, czy wypracował odpowiednią liczbę godzin, program i czy zapisał temat w dzienniku.
Najmniejszym kosztem
To zapewne dlatego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta