Mam władzę duchową na Śląsku
O zbliżających się eurowyborach i walce z PiS mówi Jackowi Nizinkiewiczowi niezależny senator Kazimierz Kutz
Rz: Zapowiadał pan, że ostatnie wybory były ostatnimi, w których pan startował.
Kazimierz Kutz: Sytuacja się zmieniła. Są nowe wyzwania, w których muszę uczestniczyć.
Ma pan zdrowie i wystarczająco dużo energii, żeby kandydować do Parlamentu Europejskiego?
To pytanie można postawić każdemu kandydatowi. Jeśli chodzi o energię w kampanii, to nie jest dla mnie specjalna trudność, zwłaszcza że mam ugruntowaną pozycję, wszyscy na Śląsku mnie znają.
Od trzydziestu lat jest pan „Ślązakiem z Warszawy".
Na Śląsku jestem nieustannie obecny w swoim biurze, w mediach. Od czternastu lat piszę co tydzień w lokalnej gazecie felieton do Ślązaków. Jest to bardzo osobisty, bardzo indywidualny i autorski felieton. Istnieję głęboko w świadomości Ślązaków.
Zamierza pan być aktywny podczas kampanii czy popularne nazwisko ma przynieść panu mandat?
W poprzedniej kampanii wyborczej wydałem 1000 zł. Nie musiałem robić plakatów, łazić po straganach itd. A głosowało na mnie ponad 80 tys. wyborców. Jako niezależny parlamentarzysta nie reprezentuję interesów żadnej partii. Natomiast bliskie mi są interesy Górnego Śląska.
Reprezentuje pan Twój Ruch Janusza Palikota.
Nie jestem członkiem partii. Nie reprezentuję żadnej orientacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta