Pogrzeby bez polskich flag
Kostenko, Polański, Dziewulski. Na Majdanie zginęli też ludzie o polsko brzmiących nazwiskach, choć precyzyjne ustalenie ich narodowości nie jest wcale takie proste.
Polaków – mówiąc precyzyjnie: ludzi z polską krwią w żyłach, bo nie wszyscy muszą być posiadaczami paszportów z orłem w koronie czy choćby Karty Polaka – na Majdanie było wielu. Nie chodzi o dziennikarzy czy wolontariuszy, ale o miejscowych, którzy z wielu zakątków Ukrainy ruszyli na Kijów, aby tam być i bić się o wolność swoją i kraju.
Przede wszystkim była to liczna grupa Polaków spod Lwowa, z Podola i środkowej Ukrainy – mieszkają tam przecież tysiące naszych – ale widziano również kogoś ze wschodu i Krymu. Aktywnie wspierali protesty: chodzili na wiece z biało-czerwonymi flagami, modlili się, budowali barykady. Zgłaszali się też do służby w samoobronie, aby walczyć. Ilu się zaciągnęło, ilu zginęło? Nie wiadomo.
Ambasada Polska ani rozsiane po kraju konsulaty nie prowadzą takich spisów, bo nie było i nie ma na to czasu. Sytuacja wciąż jest napięta. Uprzejmie odsyłają więc na stronę internetową Radia Svoboda z listą wszystkich ofiar i ich krótkimi sylwetkami. Można tam przeczytać, że ktoś kształcił się w Polsce (doktorat w PAN) czy też wściekły mąż wysłał żonę na polskie saksy, do czego doprowadziła ukraińska nędza, przeciwko której stanął właśnie na Majdanie – i poległ.
Witryna Svobody per „Polak" pisze tylko o Igorze Kostence, 22-letnim dziennikarzu sportowym ze Lwowa (lubił miejscowy klub piłkarski Karpaty, a także biatlon i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta