Płacą i nielegalnie się ścigają
Drogi | Policja ma kłopot z karaniem mandatami uczestników ulicznych wyścigów. Jeśli już płacą, to za brak gaśnicy.
Kilka dni temu krakowska policja przerwała wieczorne nielegalne wyścigi na parkingu jednego z hipermarketów. Posypały się mandaty na kwotę ok. 10 tys. zł.
– Nielegalne wyścigi to plaga wielu miast – przyznają policjanci z drogówki. W dodatku organizatorzy takich imprez prześcigają się w pomysłach. Wielu nie wystarczą sklepowe parkingi i organizują wyścigi na zwykłych drogach, głównie tych lepszej jakości, a zatem często uczęszczanych. Odcinki do ścigania są coraz dłuższe. W Krakowie zdarzyło się, że dla podniesienia adrenaliny kierowcy ścigali się pod prąd.
Problem w tym, że nawet na szerokiej drodze koło północy może pojawić się przypadkowy kierowca czy pieszy. Dla niezorientowanego uczestnika ruchu taka przygoda grozi tragicznymi konsekwencjami.
Jak w filmie
Scena jak z dobrego amerykańskiego filmu sensacyjnego. Jedna z ulic w Katowicach niemal w każdy czwartek zamienia się w tor wyścigowy. Na starcie pojawia się organizator z chorągiewką w ręku. Daje sygnał do startu. Rozlegają się ryk silników i głośne okrzyki. Trasa wyścigu biegnie od pasów do pasów. Zwycięzca najczęściej nie dostaje wartościowych nagród. Najważniejsze, żeby pokonać rywala umiejętnościami lub mocą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta