Trup ściele się gęsto na scenie
„Łucja z Lammermooru” w Operze Wrocławskiej to spektakl morderczy dla bohaterów i głosów - pisze Jacek Marczyński.
Pierwsza scena zaskakuje. Premierę realizuje niemiecka inscenizatorka, a opera Gaetano Donizettiego podana jest bez udziwnień. A przecież z Niemiec rozprzestrzeniła się na świat wszechwładza reżyserów w teatrze. W tym kraju ten, kto wiernie wystawia klasyczne dzieło, uchodzi za osobę bez talentu.
We Wrocławiu oglądamy zaś dekorację Pawła Dobrzyckiego stylistycznie nawiązującą do szkockich zamków. Na takim tle reżyserka Anette Leistenschneider ustawia rycerzy Lorda Henryka. Wprawdzie dynda dodany przez nią wisielec, a wszyscy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta