Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Teatr totalny

04 kwietnia 2014 | Opera Narodowa | .Jacek Marczyński
źródło: archiwum artysty
„Lohengrin”, reż. Antony McDonald, Welsh National Opera 2013
źródło: Bill Cooper
„Lohengrin”, reż. Antony McDonald, Welsh National Opera 2013

ANTONY MCDONALD | Reżyser mówi o swej drodze do twórczości Wagnera i o tym, dlaczego akcję „Lohengrina” przeniósł ze średniowiecza w XIX wiek.

Życie w operze zaczynał pan jako scenograf czy reżyser?

Antony McDonald: Jako choreograf. Pierwsza opera, przy której pracowałem, to „Orfeusz" Monteverdiego.

Był pan wcześniej tancerzem?

Nie, ale interesowałem się historią tańca i zostałem poproszony o pomoc przy tej realizacji. Potem zacząłem pracować jako asystent reżysera, a przede wszystkim jako scenograf. I dziwny, czasem wręcz zwariowany świat opery zaczął mnie wciągać.

A pamięta pan pierwszy obejrzany spektakl?

Oczywiście, „Zmierzch bogów" Wagnera w English National Opera, miałem 18 lat. To było straszne przeżycie, muzyka wydała mi się wręcz faszystowska.

Wówczas, w latach 70., teatr operowy był szalenie konserwatywny.

I dlatego inscenizacja wywarła na mnie koszmarne wrażenie. Zacząłem jednak studia w szkole dramatycznej, a potem w Welsh National Opera obejrzałem „Jenufę" Janačka w reżyserii Davida Pountneya. To był...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9806

Wydanie: 9806

Spis treści

Międzynarodowe Targi Poznańskie

Zamów abonament