Nie można porzucać geniusza
STEFAN SOLTESZ | Dyrygent wyjaśnia tajemnice muzyki Richarda Wagnera i jakich śpiewaków potrzebują jego dramaty.
W pana kalendarzu artystycznym od kilku lat dominują Richard Strauss i Richard Wagner.
Stefan Soltesz: Dawniej dyrygowałem wieloma operami włoskimi, ale od dziesięciu, może nawet 15 lat to oni pozostają w centrum mojego zainteresowania, choć lubię też odmiany. W ciągu całej kariery dyrygowałem niemal wszystkim, od Mozarta do muzyki współczesnej, zdarzyło mi się nawet prowadzić barokową operę Cavallego. Dziś mam za sobą wiele spektakli Straussa i wszystkie najważniejsze dzieła Wagnera.
Uważa pan, że jego dramaty wymagają dyrygentów z doświadczeniem artystycznym i życiowym?
Tak. W Niemczech obowiązuje wręcz zasada, że młodym dyrygentom nie powierza się muzyki Wagnera. Najpierw trzeba zdobyć pewną pozycję. Musiało minąć sporo czasu, zanim i ja sięgnąłem po utwory Straussa, potem Wagnera.
Którego z nich pan preferuje?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta